Majac slaby czy nieodpowiedni sprzet lub nieumiejetne sie nim poslugujac trudniej dostrzec prawdziwa wartosc i zalety jakie przynosi inwestycja w narzedzia i automatykei. A co do pekajacego drewna czy zacinajacych sie gwozdzi laczanymi drutem, sa to przede wszystkim bledy operatora.
www_mluksus_pl, rodzaj, dlugosc i grubosc gwozdzi zalezy od tego co i jak zbijasz. Zazwyczaj przy budowie szkieletu stosuje sie ok 5 roznych rodzajow gwozdzi. Gwozdzie z pelnymi lepkami sa o wiele lepsze (i czasami wymagane). Poza tym nie da sie ich stosowac zamiennie w jednej gwozdziarce tak wiec uzyc mozesz tylko takich ktore pasuja.
Padla nietypowa opinia uzywania tylko gwozdzi skretnych przy szkielecie. Jestem dosc zaskoczony i ciekawy jakiej dlugosci i grubosci sa te gwozdzie aby byly na tyle uniwesalne by wykonywac nimi wiekszosc robot na placu.
framer wrote: Co do zbijania młotkiem to pracowałem kiedyś jako podwykonawca na Long Island dla takiego "Oldschoolowca", który wymagał żeby wszystko zbijać młotkiem... ale podwójnie płacił
Tez juz o tym kilka razy slyszalem, wlasnie na polnocy. Dopoki placa podwojnie pozostaje tylko wzruszyc ramionami. Ale zacofania technologicznego nie nazywalbym "old school'em"
pozdrawiam