Wywiad z Wojciechem Nitka

Wywiad z Wojciechem Nitka – Prezesem Zarządu Stowarzyszenia Dom Drewniany – Przemysł Drzewny – nr 1/2015

Forestor: Początki branży budownictwa szkieletowego w Polsce, to tak naprawdę rzesza wykonawców działających na rynkach zagranicznych, głównie skandynawskim i niemieckim, w niewielkim zaś stopniu budująca domy w Polsce. Jak to wygląda dziś?

Wojciech Nitka: Początki drewnianego budownictwa szkieletowego w Polsce datuje się na połowę lat 80. XX wieku. Wtedy właśnie do kraju zaczęli wracać emigranci stanu wojennego, dla których – podobnie jak dla mnie samego – budownictwo było jedną z podstawowych form zarobkowania w Kanadzie, Szwecji czy USA. Dziś rynek budownictwa szkieletowego wygląda inaczej. Trochę lepiej i trochę gorzej. Dlaczego lepiej? Bo są już na rynku firmy z dużym doświadczeniem, które z powodzeniem konkurują na rynkach europejskich. Wystarczy wspomnieć, że wiele polskich przedsiębiorstw wznosi domy w Niemczech, Austrii, Hiszpanii czy Skandynawii. W znacznym stopniu są to fi rmy budujące domy prefabrykowane. Nie mają one wielu zleceń w Polsce, gdzie wciąż króluje tzw. technologia kanadyjska. Tu buduje się domy montowane „z patyków” na placu budowy lub stosuje prefabrykację w niskim stopniu zaawansowania. Wystarczy wspomnieć, że w naszej bazie danych posiadamy ponad 450 firm budujących domy o drewnianej konstrukcji szkieletowej, z których zaledwie około 60 stosuje pełną prefabrykację.

okladka-nr-1_projekt2

Forestor: Polskie tartaki przez długi czas były „obrażone” na budownictwo drewniane, za to że preferowały tarcicę skandynawską. Jak dziś oceniasz jakość polskiej tarcicy?

Wojciech Nitka: Zmiany w mentalności właścicieli zarówno fi rm wykonawczych, jak i tartaków, wymusza Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 305/2011 z dnia 9 marca 2011 roku. ustanawiające zharmonizowane warunki wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych, w skrócie CPR. Zgodnie z tym dokumentem od 1 stycznia 2012 dla litego drewna konstrukcyjnego obowiązuje znak CE. W związku z tym tartaki sprzedające drewno konstrukcyjne powinny mieć wdrożony system Zakładowej Kontroli Produkcji co oznacza, że dany producent poddał się procedurom oceny procesu produkcji przewidzianym dla drewna konstrukcyjnego. Dzięki temu tartak produkuje i wypuszcza na rynek tarcicę wyselekcjonowaną według klas wytrzymałości, które określają wytrzymałość danego elementu. Dzięki temu nabywca ma pewność, że kupuje drewno, którego produkcja i pochodzenie są ściśle określone.
Na dzień dzisiejszy niewiele krajowych tartaków podporządkowało się rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i wprowadziło Zakładową Kontrolę Produkcji. Oznacza to, że nie produkują tarcicy oznakowanej znakiem CE. Tym samym nie mogą być partnerami dla firm wykonawczych, które są zobowiązane do stosowania drewna certyfikowanego. Brak na polskim rynku drewna certyfikowanego zmusza wiele firm do jego zakupu za granicą, głównie w Skandynawii. Tu bez problemów kupuje się drewno certyfikowane i – co może trochę dziwić – tańsze niż niecertyfikowane drewno krajowe. Każdego roku rynek zakupów drewna, na przykład w Szwecji, powiększa się. Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach wzrósł o ponad 60%.

Forestor: Sporo szumu wywołało na rynku wprowadzenie znakowania CE na drewno konstrukcyjne. Ale są firmy budowlane, które obchodzą ten wymóg „wyrobem jednostkowym”, czyli na przykład więźbą dachową, która jest realizowana na zamówienie konkretnego domu jednorodzinnego i wówczas – zdaniem wykonawcy – nie musi być wykonana z drewna ze znakiem CE. Poproszę o Twój komentarz do tej sprawy. Znakować czy nie?

Wojciech Nitka: Częściowo na powyższe pytanie odpowiedziałem w poprzedniej wypowiedzi. No cóż, Polak potrafi, i za każdym razem będzie próbował omijać przepisy, żeby zaoszczędzić. Wprowadzenie Zakładowej Kontroli Produkcji podnosi koszty produkcji, a tym samym koszty wytworzonego materiału. Indywidualny inwestor nie jest zorientowany w wymogach stawianych tarcicy konstrukcyjnej europejskimi przepisami. Podczas budowy domu poszukuje taniego budulca, a taki jest niecertyfikowany. Stąd uważam, że rynek szarej strefy, sprzedającej drewno niespełniające europejskich standardów, będzie istniał. Będzie istniał szczególnie wśród indywidualnych inwestorów stawiających domy jednorodzinne system gospodarczym. Tego sektora żadna władza nie kontroluje.

Na stosowanie niecertyfikowanego drewna nie mogą sobie pozwolić firmy budowlane realizujące czy to domy jednorodzinne czy też każdy inny rodzaj budownictwa. Dla nich wykorzystywanie
wyłącznie drewna oznakowanego znakiem CE jest obowiązkowe, choć i tak wiadomo, że wciąż przymyka się na to oko.

kolo

Forestor: Czy stosowanie środków ogniochronnych wobec konstrukcji drewnianych jest obecnie obowiązkowe w Polsce? Czy szykują się w tej kwestii jakieś rewolucje, czy to tylko propaganda producentów tychże środków?

Wojciech Nitka: Mówiąc o obowiązku stosowania środków ognioochronnych wobec konstrukcji drewnianych zawsze powinniśmy określić o jakich elementach mówimy — czy o konstrukcji ścian czy konstrukcji dachowej na domu jednorodzinnym, czy o konstrukcji dachowej na obiekcie użyteczności publicznej, czy też drewnianych konstrukcjach wielogabarytowych. W tym zakresie o zabezpieczeniu przeciwpożarowym decyduje Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Według tych przepisów budownictwo jednorodzinne nie podlega obowiązkowi zabezpieczenia konstrukcji drewnianych środkami ognioochronnymi. Inaczej jest w obiektach mieszkalnych wielorodzinnych
czy też w obiektach użyteczności publicznej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że na przykład w Niemczech, oprócz chemicznego zabezpieczenia drewna przed korozją biologiczną i ogniem, istnieje metoda, zwana mechaniczną, polegająca na suszeniu komorowym drewna i jego czterostronnym struganiu. Tę metodę stosuje się na przykład w budownictwie jednorodzinnym, kiedy drewno nie jest narażone na bezpośrednie oddziaływania warunków atmosferycznych. Dopiero tam, gdzie to nie wystarcza, wprowadza się chemię. Należy bowiem pamiętać, że budując z drewna, preferujemy
budownictwo ekologiczne, a budownictwo ekologiczne to brak chemii.

Forestor: Jak szacuje się wielkość rynku domów drewnianych w Polsce pod względem ilości producen­tów?

Wojciech Nitka: Wielkość ryn­ku budownictwa drewnianego, a w szczególności jednorodzinne­go, nie jest znana. Dzieje się tak, ponieważ Główny Urząd Staty­styczny, czyli jednostka teoretycz­nie stworzona do gromadzenia da­nych, nie jest nim zainteresowana.

W ostatnim okresie, jako Stowa­rzyszenie Dom Drewniany, prowa­dziliśmy szeroką korespondencję z GUS w zakresie udostępnienia statystyk wydanych pozwoleń na budowę domów o konstrukcji drewnianej. Niestety nie doszli­śmy do porozumienia i w dalszym ciągu ilość budowanych domów z drewna w naszym kraju pozosta­nie wielką tajemnicą. O statystyce dotyczącej ilości wybudowanych w Polsce domów drewnianych nie świadczy oświadczenie przedsta­wiciela GUS, który – co prawda – w piśmie z dnia 04.02.2014 roku, skierowanym do Stowarzyszenia Dom Drewniany informuje, że w I-III kwartale 2013 roku oddano do użytkowania 222 domy w tech­nologii konstrukcji drewnianej. Sami członkowie Stowarzyszenia Dom Drewniany (32 firmy wyko­nawcze) zbudowali ponad 700 do­mów jednorodzinnych. To tylko 32 firmy, a jak wspomniałem, w bazie danych posiadamy ponad 450 firm stawiających domy o drewnianej konstrukcji szkieletowej i ponad 200 firm budujących domy z bali. Zatem poziom prowadzenia statystyk, do­tyczących budownictwa drewnianego w naszym kraju, pozostawmy bez komentarza.

Forestor: Kim sa producenci domów drewnia­nych? Czy są to firmy głównie wykonawcze, czy też bazujące na swoim zapleczu przerobu drewna?

Wojciech Nitka: Zdecydowana większość przedsię­biorstw to firmy wykonawcze, budujące domy z drewna zakupionego u producentów tarcicy.Tylko jednostkowe firmy korzystają z własnego zaplecza przerobu drewna. Przy okazji należy dodać, że wciąż niewiele jest tarta­ków, które produkują tarcicę z myślą o budownictwie drewnianym, czyli suszoną komorowo, czterostronnie struganą z zaokrąglonymi krawędziami wzdłużnymi, a do tego oznakowaną znakiem CE. Ten rynek jest wciąż niszowy.

Forestor: Na świecie powstają hotele, osiedla a nawet wieżowce w technologii drewnianej. Jakie ciekawe obiekty realizowane są w Pol­sce?

Wojciech Nitka: Budownictwo drewniane, w pełnym tego słowa znaczeniu, to w naszym kraju wciąż tech­nologia raczkująca, choć powoli zaczyna być widoczna. W ostatnich latach, głównie dzięki Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, w naszym kraju powstało kilka, a może i kilkanaście, wielorodzinnych budynków mieszkal­nych, w tym także czterokondygnacyjne. Nie słysza­łem jednak, by jakikolwiek deweloper takie budynki stawiał. A przecież w Szwecji postawiono ośmiokon- dygnacyjne budowle,a w Norwegii buduje się czterna- stokondygnacyjny budynek mieszkalny. Nadzieję dają przedszkole postawione w Siemianowicach Śląskich w technologii prefabrykowanego szkieletu drew­nianego, czy też wznoszona obecnie szkoła w Czarnej Wodzie. Ten obiekt jest konstruowany w oparciu o materiały firmy Steico i Fermacell. Niestety, obiektów użyteczności publicznej budowa­nych w oparciu o konstrukcję drewnianą, w naszym kraju powstaje bardzo mało.

Kilka lat temu we wsi Zamość pod Bydgoszczą powstał pierwszy, i jak dotychczas jedyny, kościół zbudowany w typowej technologii szkieletu drewnianego. Zapro­jektował go Paweł Wład-Kowalski z Gdańska.

Mało znany jest też fakt, że Hotele 500, między innymi w Strykowie, Zegrzu czy Tarnowie Podgórnym zostały zbudowane z modułów opartych na szkielecie drew­nianym. Kiedyś to była standardowa inwestycja firmy JW Construction z Warszawy.

Może jednak warto wspomnieć, że chyba pierw­szym obiektem użyteczności publicznej wzniesionym w technologii szkieletu drewnianego był budynek przychodni zdrowia postawiony po powodzi w 1998 roku w Opolu. Wykonawcą tego obiektu była nieist­niejąca już firma Polcan Dom z Warszawy. Ciekawostką może być fakt, że miejscowa straż pożarna nie chciała uzgodnić projektu przychodni z drewna. Dopiero inter­wencja znanego eksperta p.poż.z Piły doprowadziła do realizacji przedsięwzięcia.

Przy okazji wspomnę o innych mało znanych a cieka­wych obiektach z drewna w naszym kraju. Mało kto wie bowiem, że to właśnie u nas stoi najwyższa konstruk­cja drewniana na świecie. To maszt radiowy w Gliwi­cach – wzniesiony w 1935 roku i mierzący 111 metrów wysokości. Innym, ciekawym przykładem jest kładka dla pieszych i rowerzystów wzniesiona nad Dunaj­cem w Sromowcach Niżnych. Zaprojektowano ją jako konstrukcję podwieszoną. Układ konstrukcyjny obiek­tu to przęsło nurtowe o rozpiętości 90 m, dwa przę­sła nabrzeżne o rozpiętościach 2 x 10,5 m. Całkowita długość, wraz z rampami gruntowymi, wynosi prawie 150 m,co czyni ją kładką o najdłuższej rozpiętości bez podpory.

Forestor: Dziękuję za rozmowę.

Wywiad ukazał się w kwartalniku Przemysł Drzewny – nr  01.2015 – http://forestor.pl/?cat=1

4 komentarze

  1. LionEG pisze:

    Bardzo interesował mnie wywiad z panem Nitką, profesjonalnie wykonany, dzięki :)

  2. artykuły sponsorowane pisze:

    Witam, interesujący tekst, niemniej jednak zdałoby się nieco więcej fotek i grafów ilustrujących artykuł. Sam wiem jaki nie jest to łatwe – albowiem prowadzę własną stronę (link wyżej), jednakże można sobie jakoś radzić zdjęciami z darmowych repozytoriów – sxc.hu, wikimedii i pokrewnych. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do odwiedzenia mojego serwisu!

  3. Julia pisze:

    Bardzo przydatny artykuł. Widać lekkie pióro autora :) Pozdrowienia!

Skomentuj Julia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

13 + 16 =